HARMONOGRAM:
- 6 października, 19:00 Witajcie/Welcome
- 7 października, 18:30, 20:00 Stany skupienia
- 13 października, 19:00 Idylluzja
- 14 października, 19:00 Singulare tantum
- 20 października, 19:00 Bataille i świt nowych dni
- 27 października, 19:00 Glamour, MELT
Eryk Makohon:
Wczytując się w filozoficzną definicję człowieka ponowoczesnego, odkryć możemy ponurą w istocie wizję postmodernizmu, jawiącego się jako nurt „negacji, podejrzenia, demaskowania, demitologizowania, podważania, kwestionowania, dekonstrukcji i destrukcji” (Andrzej Bronk, Krajobraz postmodernistyczny, „Ethos” 1996, nr 33-34). Człowieka zaś zderzyć będziemy musieli z wszechobecną ekonomizacją wszystkiego, materializacją i utowarowieniem także jego samego. Gdyby tego biednemu bytowi ludzkiemu było mało, czyhają na niego jeszcze między innymi: nihilizm z jego jakże ludzką pokusą samoubóstwienia, zagarniający duchowość scjentyzm jako jedyne źródło poznania czy też kłopoty związane z kryzysem tożsamości. W tej ciężkiej rzeczywistości pozbawiony podmiotowości człowiek przybiera rolę jedynie konsumenta, bez określonej osobowości lub też o tożsamości homo actualis (Krystian Bigos), z ciągłą koniecznością adaptowania się do płynnie zmieniającej się rzeczywistości.
W tym kontekście Baumanowska koncepcja człowieka ponowoczesnego podsuwa cztery typy osobowości, z zaznaczeniem, że również i one wpisują się w swój czas poprzez zmienność, niepewność, fragmentaryczność i wzajemne przenikanie się. Są to:
Spacerowicz, który pozostaje niewidzialny w tłumie, przegląda się w cudzych twarzach i sklepowych wystawach, z nikim się nie utożsamia a jednocześnie utożsamia się z wszystkimi, do nikogo i niczego się nie przywiązuje, jest w cieniu, ale i staje się cieniem innych.
Gracz, który prowadzi ciągłą rozgrywkę, kalkuluje i obstawia, liczy i podsumowuje, chce wygrywać Wygrana stanowi dla niego pożywkę, ale przegrana nie jest końcem świata, a jedynie koniecznością szybkiego, kolejnego rozdania.
Włóczęga, który do niczego się nie przyzwyczaja, ma potrzebę bycia co chwilę w innym miejscu, podejmowania nowych wędrówek, w których nie cel, ale sama konieczność zmiany stanowi istotę. Opisują go ruch i ciągła gotowość na nowe wrażenia i przygody, które szybko okazują się banalne i rozczarowujące.
Turysta, który – inaczej niż włóczęga – podróżować nie musi, a chce. Zbiera i dokumentuje, chwali się zdobyczami, jednocześnie wymagając, by zastana rzeczywistość rządziła się jego prawami i spełniała jego oczekiwania. Zawsze ma gdzie powrócić, ale pociąga go kolekcjonowanie wrażeń.
Z każdym z typów wiążą się zmiana, ruch, przemieszczanie, podróż. Wydaje się, że Baumanowska idea nowoczesnego wzorca osobowościowego – człowieka pielgrzyma, skupionego na podróży zakończonej osiągnięciem z góry założonego celu – traci na aktualności w postmodernistycznej wizji świata. Zaproszenie do naszego „Rollercoastera…” jest jednak zaproszeniem do podróży, której trasę wyznaczać ma siedem konkretnych stacji – siedem spektakli tańca.
„Rollercoaster…” będzie działał nie tylko jako wehikuł ruchu, maszyna bodźców stymulująca współczesne pokolenie kolekcjonerów wrażeń, ale też stanie się rodzajem soczewki eskalującej wybrane zderzane ze sobą zagadnienia, ponieważ jak twierdzi Bauman, parafrazując Hegla, zjawiska na świecie są dla ludzi widoczne dopiero wtedy, gdy stają się dla nich absorbujące.
Nasz „Rollercoaster…” zatem: eskaluje problematykę, „soczewkuje” uwagę, akceleruje zmysły i percepcję lub uruchamia spiralę dialogu artysta – widz.
Siedem prezentacji programowego „Rollercoastera…” łączą dwie osie kuratorskiego doboru. Kontrastowość stylistyk i form dobranych spektakli buduje kolekcjonerski kalejdoskop wrażeń – prezentacje oscylują między performensem (Witajcie/Welcome), a działaniami mocno skoncentrowanymi wokół czysto choreograficznej struktury (Stany skupienia, Glamour), między ruchowo-literackim monodramem (MELT) lub spektaklami bliskimi teatrowi tańca (Battaille i świt nowych dni, Singulare tantum) a formami sięgającymi wręcz po idee naukowego eksperymentu (Idylluzja). W myśl Baumanowskiej antropologii ludzkich typów widz dostaje szansę na swobodne podjęcie spaceru czy wręcz „międzygatunkowej tułaczki”, może budować także własne odbiorcze strategie i gry lub też zwyczajnie zająć wygodną, turystyczną miejscówkę.
W doborze przedstawień jest też inna scalająca oś: oś ponowoczesnej wizji świata, której filozofie w pracach artystów choreografów realizują się poprzez ruch i ciało. W spektaklach odbija się to w często przywoływanych motywach transgresji, transcendencji oraz liminalności działań, ponowoczesnej idei weryfikacji i zaprzeczenia czy wręcz destrukcji, konieczności zdzierania masek i zajmowania nowych wykalkulowanych pozycji (Ciesielski, Przybyłowicz, Krawczyński, Godowska, Makohon, Ganjalyan). Artyści w bezpośredni sposób czerpią z założeń filozofii Battaille’a (Krawczyk, Godowska) i Goffmana (Makohon), zmuszają siebie i nas do redefinicji wygodnych stanowisk, choćby w relacji do tego, co obce (Lubos) czy w desperackim poszukiwaniu zastąpienia „ja” przez jakieś „my” (Pawłowska, Łyskawa, Makohon).
Obie te osie „Rollercoastera…”, krzyżując się i skręcając w spirale, wprawią widza w ciągłe drganie, ruch zmiennych doznań i sprzecznych myśli. Zestawione w jeden program spektakle, wzajemnie się oświetlając, nadają nowe znaczenia poprzez wspólnie budowany kontekst. Mogą wytworzyć w widzu dynamiczną potrzebę weryfikacji, wydawałoby się, już raz zastanych i zdefiniowanych pozycji oraz strategii odbioru spektaklu czy szerzej – widzenia świata.
Paweł Łyskawa:
Jako kuratorzy proponujemy Państwu „odlecieć w inną przestrzeń […] spojrzeć na świat z innego punktu widzenia, przyjąć inną optykę, inną logikę, inne metody poznania i kontroli” (Italo Calvino, Wykłady amerykańskie, przeł. Anna Wasilewska). Niech „Rollercoaster…”, do którego wsiądziemy, zabierze nas w przestrzeń, w której nie działają schematy, wewnętrzna cenzura.
Proponujemy ucieczkę od rzeczywistości czterema torami, które zapewne będą się krzyżować i spajać. Proponujemy ruch i cztery strategie. „Rollercoaster…” to zaproszenie widza w przestrzeń nowych wrażeń, pięknych i niewygodnych, mocnych, czasem ekstremalnych, intelektualnych i sensualnych. To zaproszenie do porzucenia kontroli, do współuczestnictwa. Nasz „Rollercoaster…” to „wrażliwe doświadczenie”, a nie „logiczna ekstaza”, jak mawiał francuski pisarz i filozof Georges Bataille (źródło inspiracji dla Sławka Krawczyńskiego i Ani Godowskiej w spektaklu Bataille i świt nowych dni).
Zaproszone do programu spektakle przenikają się i wzajemnie na siebie oddziałują. Część proponowanych przedstawień (Witajcie/Welcome, Singulare tantum, Stany skupienia, Idylluzja) zrywa z tradycyjnym podziałem ról na aktora i widza. Performer włącza publiczność w swoje działania, wyrywając ją z bezpiecznej strefy chłodnego dystansu, wręcz zmusza do współuczestnictwa i współodczuwania. Kolejne spektakle świadomie stawiają granice i próbują je burzyć, rozpływać się między nimi, zatapiać (MELT), wychodzić z formy, porzucać „gęby” (Glamour). Niszczyć podziały, wyraźnie je uświadamiając (Witajcie/Welcome), przechodząc przez różne stany skupienia (Stany skupienia), wkraczać w nowe przestrzenie (Bataille i świt nowych dni).
– Czy istnieje definicja perfekcyjnego rollercoastera?
– Raczej wystarczająco dobrego. Najważniejsze jest znalezienie równowagi między odczuwaniem euforii, utratą kontroli i poczuciem niebezpieczeństwa. Liczą się też interakcje społeczne, czyli z kim siedzisz, kto cię będzie obserwował z dołu. Jeśli patrzysz na rollercoaster jak na przedstawienie, tor jest sceną, a ty artystą, wtedy możesz czerpać największą przyjemność, przeżywać najwyższe emocje. [Fragment wywiadu z Brendanem Walkerem, inżynierem i projektantem rollercoasterów (Aleksandra Postoła, W górę i pędem na dół. Jazda z dreszczykiem, „Gazeta Wyborcza”, 29 sierpnia 2015)]
OPISY SPEKTAKLI
6 października, 19:00
Witajcie/Welcome
Mocna, emocjonalna i niezwykle intymna wypowiedź Aurory Lubos rozpocznie cykl spotkań „kolekcjonerów wrażeń”. Artystka już od pierwszych chwil, angażując widza w to, co dzieje się na scenie, mocno zachwieje poczuciem bezpieczeństwa, komfortu i chłodnego dystansu. Posługując się sugestywnymi obrazami, wprowadzi w niewygodne rejony, w których granica odpowiedzialności za krzywdę, za zło, za drugiego człowieka staje się coraz mniej wyraźna. Budowane na scenie obrazy jednocześnie palą i mrożą, przeszywają umysł i serce.
Przedstawienie, „dla niektórych pełne cichego, niemego bólu, dla innych – agresywne i atakujące jak protest songi” (Magda Bałajewicz, No welcome. No love. No home, „Teatralia. Internetowy magazyn teatralny”, 5 czerwca 2017) burzy mur, którym odgradza się zachodni świat od wołających o pomoc.
„Interesuje mnie człowiek ten, co bezpieczny, ale niechętny do przyjmowania innych, którzy uciekają przed wojną, konfliktem, opresjami, śmiercią, głodem. Interesuje mnie sytuacja konfliktu, zagrożenia, cierpienia. I co ten najedzony, zadowolony, zachodnioeuropejski człowiek czułby w takim miejscu, co czułby do ludzi, których rzeczywistością codzienną jest walka o życie.
Jednym z elementów spektaklu jest dokumentacja performansu Z wody, który odbył się na plaży w Sopocie w październiku 2015 roku w Dniu Solidarności z Uchodźcami”.
(Aurora Lubos)
Tekst, video, obiekty, realizacja i wykonanie: Aurora Lubos
Muzyka: Alex Catona
7 października, 18:30, 20:00
Stany skupienia
Skrajnie inny w formie, ciężarze tematu i użytych narzędziach jest spektakl Stany skupienia Jacka Przybyłowicza, który kusi precyzją kompozycji, budowanej gestem, ruchem, muzyką i architekturą przestrzeni. Stany skupienia to spektakl drogi, w którym widz, dosłownie jak Baumanowski spacerowicz, podąża za ciałami tancerzy, obserwując siatkę relacji, precyzyjnie tkaną z ruchu i gestów.
Choreografia: Jacek Przybyłowicz oraz wykonawcy:
Mateusz Bogdanowicz, Małgorzata Czyżowska, Kinga Duda, Paula Gogol, Dominika Gryz, Agata Jędrzejczak, Omar Karabulut, Karolina Kardasz, Wojciech Marek Kozak, Katarzyna Koziorz, Paweł Kozłowski, Joanna Kremer, Oscar Mafa, Bartłomiej Mieszczak, Aleksandra Nowakowska, Paulina Nowicka, Izabela Perez, Anna Szpaczyńska, Nicol Wesołowska
Asystent: Tobiasz Sebastian Berg
Muzyka: Maciej Henel-Celis, Bartosz Malik
Projekt plakatu, zdjęcia, wideo: Piotr Rymer
Produkcja: Akademia Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie, Wydział Teatru Tańca w Bytomiu
Spektakl dyplomowy studentów V roku Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie, Wydział Teatru Tańca w Bytomiu
Spektakl zrealizowany we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca w ramach programu „Zamówienia choreograficzne 2017”
13 października, 19:00
Idylluzja
Tomasz Ciesielski proponuje widzowi już nie podróż, a grę: scena – performer – widz, rzeczywistość – urojenie – iluzja, czyli „tragikomedia miłosnych trójkątów”, jak pisze sam autor spektaklu. Kto okaże się zwycięzcą?
Wybitny amerykański neuropsycholog Vilayanur Subramanian „Rama” Ramachandran napisał, że percepcję można właściwie rozumieć jako wybór takiej halucynacji, która najlepiej pasuje do nadchodzących danych. W Idylluzji artyści szukają metod wyboru tej najprzyjemniejszej. Prowadzą z widownią eksperyment – dostarczają precyzyjnie skomponowanych bodźców i badają ich odbiór. Każda scena to trening przemiany halucynacji w iluzję, w którą warto uwierzyć.
Reżyseria: Tomasz Ciesielski
Choreografia: Zespół
Muzyka: Jakub Pałys
Wokal: Zofia Prucnal i tancerze
Perkusja: Michał Klama
Bas: Robert Horvath
Kostiumy i scenografia: Cięta Julia Estera
14 października, 19:00
Singulare tantum
Pozostając na linii performer – widz, tancerze Krakowskiego Teatru Tańca mówią o samotności. Publiczność jest już nie tylko świadkiem, ale uczestnikiem zbiorowego zdarzenia. Spotkanie trójki artystów na scenie staje się punktem wyjścia do zbudowania siedmiu przenikających się obrazów. Doświadczenie pojedynczości w zbiorowości staje się wspólnym przeżyciem aktorów i widzów.
„Człowiek” to jeden z nielicznych rzeczowników, który nie posiada liczby mnogiej, liczby pojedynczej nie posiada rzeczownik „ludzie”, tzw. „plurale tantum”. Czy gramatyka skazuje nas na samotność? Może nieprzypadkowo „samotność” to kolejny rzeczownik, którego gramatyczną cechą jest pojedynczość.
Choreografia i wykonanie: Paweł Łyskawa, Katarzyna Pawłowska, Eryk Makohon (Krakowski Teatr Tańca)
Współpraca artystyczna: Ayrin Ersoz
Muzyka: Michał Paduch
Spektakl powstał w ramach programu „rezydencja/premiera” Gdańskiego Festiwalu Tańca w 2017 roku.
20 października, 19:00
Bataille i świt nowych dni
Bataille i świt nowych dni – kolejny przystanek „rollercoasterowego” wehikułu. Czym może być podróż do niemożliwego? Sześcioro tancerzy oprowadza po przejmującym świecie Georges’a Bataille’a, francuskiego pisarza i filozofa, który pyta o sens i kształt ludzkiego istnienia. Jego rebelianckie idee uderzały w nowożytną kulturę zbudowaną wokół systemu pracy, która – jak twierdził – wyprowadziła człowieka na jałowe terytoria. Drogę, na miarę pełni ludzkiego losu, widział w akcie transgresji, który nakazywał porzucić bezpieczne granice i podążać ku nieznanemu. Poprzez ten akt miał się wyłonić nowy człowiek. Jako suweren własnej egzystencji. Zdobywca autentyczności. A może po prostu „śmieszek i tancerz”, jak nazywa człowieka w Części przeklętej. Bataille rzuca nam wyzwanie. Prowadzi nas do miejsca, gdzie „wszystkie gwałtowne uczucia zlewają się w jedno”. Jego paradoksalna filozofia milczącym gestem wskazuje na taniec. Tańcząc, odkrywamy grozę i ukryte w głębi nowe przestrzenie. Taniec staje się próbą suwerenności, wyrażając namacalnie i bez słów niezwykły dramatyzm myśli Bataille’a z jego głównym pytaniem: czy możemy stać się na nowo?
W tworzeniu spektaklu Sławomir Krawczyński i Anna Godowska zastosowali swoją metodę pracy ze snami i nieświadomością, która jest twórczą syntezą technik inspirowanych psychologią analityczną Carla Gustava Junga, psychologią zorientowaną na proces Arnolda Mindella oraz technik improwizacyjnych i medytacyjnych, które artyści rozwijali przez wiele lat badań.
Scenariusz i reżyseria: Sławek Krawczyński
Choreografia: Anna Godowska
Tancerze: Aleksandra Bożek-Muszyńska, Natalia Dinges, Paweł Grala, Bartosz Ostrowski, Łukasz
Przytarski, Zofia Tomczyk
Muzyka, remiksy, live music: Peter Łyczkowski
Zdjęcia: Maciej Zakrzewski
Projekt graficzny: Michał Łuczak (fotografia: Aleksandra Osowicz)
Realizacja techniczna: Łukasz Kędzierski
Produkcja: Art Stations Foundation by Grażyna Kulczyk
Koprodukcja: Fundacja Ciało/Umysł
20 Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca / Centrum Kultury w Lublinie
Projekt zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
27 października, 19:00
Glamour
Do gry, a dokładniej do odgrywania, powracamy przy okazji kolejnego spektaklu – Glamour Eryka Makohona. W przeciwieństwie do Idylluzji gra staje się tematem, a nie formą przedstawienia.
Eryk Makohon odnosi się do teorii Ervinga Goffmana, nawiązującej do siatki jawnych i ukrytych reguł kierujących zachowaniem ludzi w obrębie różnych sytuacji. Kontakt twarzą w twarz to rodzaj przedstawienia, w którym rozmówcy odgrywają swoje role w celu wywarcia odpowiedniego wrażenia na drugiej osobie. Publicznie prezentują tylko jedną jaźń, czyli fronton, za nią skrywa się druga – kulisy. Goffmanowskie fasady, czyli powierzchowność, sposób bycia, przyjmują różne formy, podporządkowane celowi, który uczestnik spotkania chce osiągnąć. Formy zastygają, kostnieją. Powstają skorupy ulepione z oczekiwań, tendencji i mód. Wyćwiczone pozy, nieszczere emocje budują codzienność, naturalny styl bycia, który krzepnie, twardnieje. Gdy pęknie, widać, co jest pod spodem.
Koncepcja, dramaturgia: Eryk Makohon
Choreografia: Eryk Makohon
Reżyseria świateł: Eryk Makohon
Występują: Pamela Bosak, Magdalena Skowron, Paweł Łyskawa, Mateusz Ulczok
MELT
W pewnym sensie także Helena Ganjalyan podąża tropem proponowanym przez Bataille’a, „stwarzając na nowo”, wprawdzie nie siebie, a bohaterkę szekspirowskiego Hamleta. Pracując z figurą Ofelii, redefiniuje ją.
Ofelia Heleny Ganjalyan, wytwarzająca własny język swojej fizyczności, seksualności, próbująca wyjść poza służalcze „tak, Ojcze”, w którym wielokrotnie zamyka ją autor. Kobieta, która nieustannie stwarza się między nakazem a zakazem, która zawsze jest wobec/względem. Słowo przeplata się w naprzemiennej grze z ruchem, gestem, abstrakcyjną formą wizualną. Dodatkowo melt – z angielskiego topnieć, ale także stopić, rozpuszczać, zatopić, zagłuszać, wzruszać – rozpracowuje finalny motyw Ofelii, szukając jego rozwiązania nie tylko w dosłownym szekspirowskim ujęciu, ale także w rodzaju wejścia w stan nieobecności, nieuwagi, bycia poza swoim ciałem i jego działaniami, bycia obok.
Koncepcja, reżyseria, wykonanie: Helena Ganjalyan
Muzyka: Yasuhiro Morinaga
Premiera: 20. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku